TVP.pl Informacje Sport Kultura Rozrywka VOD Serwisy tvp.pl Program telewizyjny

Facet z tajemnicą - rozmowa z Filipem Bobkiem

Facet z tajemnicą Data publikacji: 2018-02-12

Marcin, którego od niedawna gra w „Na dobre i na złe”, jest świetnym anestezjologiem, ale skrywa mroczną tajemnicę. Bardzo możliwe, że jego zatrudnienie okaże się jednym z największych od lat błędów dyrekcji szpitala w Leśnej Górze.

W „Na dobre i na złe” grasz anestezjologa, który zajmuje się między innymi znieczulaniem, ale myślę że twój bohater będzie raczej rozczulał, zwłaszcza kobiece serca.
Marcin nie zapowiada się na miłego i czułego (śmiech). Odkąd pojawił się w Leśnej Górze, wzbudza niepokój. Niby jest w porządku, ale coś jest nie tak. Kaśka (Magdalena Czerwińska – przyp. aut.), jego bliska znajoma z przeszłości, będzie wiedziała, z kim ma do czynienia i od początku zacznie go podejrzewać o najgorsze. Mają wspólną, burzliwą przeszłość, razem imprezowali, a później uczęszczali na terapię dla anonimowych alkoholików. Kaśka stanęła na nogi, zmieniła swoje życie, a Marcin chyba nie do końca. Nie zdziwię się, jeśli stworzy na boku w szpitalu własny biznes związany z handlem lekami.

A coś już na to wskazuje?
On dokładnie wie, jak ma się zachowywać, żeby wzbudzać zaufanie. Nie pozwoli sobie od razu na granie w otwarte karty. Z czasem zacznie pojawiać się coraz więcej faktów, które będę rysowały jego prawdziwy obraz. Natomiast trzeba przyznać, że w pracy jest profesjonalistą. To bardzo dobry lekarz, który niejednokrotnie uratuje życie ludzkie w Leśnej Górze.

Ta rola zapowiada się świetnie!
Mój bohater jest bardzo intrygujący i ciekawie pisany. Marcin to facet z tajemnicą, który wzbudza emocje. Będzie się ścierał z Kaśką, popadnie w konflikt z Julką Burską (Aleksandra Hamkało – przyp. aut.), niby polubił go Falkowicz (Michał Żebrowski – przyp. aut.), ale ta relacja też stoi pod znakiem zapytania. Zobaczymy, co będzie dalej. Pewnie scenarzyści zastanawiają się, jak poprowadzić moją postać i dobrze wkomponować ją w świat „Na dobre i na złe”. Trzymam kciuki, żeby mieli jak najlepszy pomysł na Marcina.

Jak odnajdujesz się na planie „Na dobre i na złe”?
Od pierwszego dnia poczułem, że ekipa, która tworzy serial, jest niesamowicie zgrana. Ci ludzie są jak rodzina. Wszyscy wiedzą, co mają robić i szanują czas innych; nie potrzeba zbędnych słów. Jest rewelacyjnie. Cieszę się z tej roli. Gdy byłem w liceum, oglądałem „Na dobre i na złe” i nawet mi nie przeszło przez myśl, że kiedyś w nim zagram.

Kiedyś miałeś już okazję grać w „Na dobre i na złe”. Wystąpiłeś gościnnie w 257. odcinku. Jak bardzo zmienił się plan serialu od 2005 roku?
To była jedna z pierwszych ról, które zagrałem po ukończeniu szkoły. Nic nie pamiętam, bo byłem cholernie zestresowany. Gdy ostatnio ktoś na planie pokazał mi fotosy z tego odcinka, wybuchnąłem śmiechem. Wyglądałem nieco inaczej niż teraz (śmiech). To był bardzo zabawny wątek - grałem parę z moją koleżanką z roku Martą Chodorowską. Nasi bohaterowie spodziewali się bliźniąt, a poród zaczął się podczas ślubu, gdy mieli powiedzieć sobie „tak”.

Co dzieje się w twoim życiu zawodowym poza pracą na planie „Na dobre i na złe”?
Sporo gram w teatrze - w sztukach „Kochanie na kredyt” i „Selfie.com.pl”. To niebywała przygoda, bo gramy spektakle w całej Polsce. Oglądam nasz piękny kraj z okna busa, którym jeździmy w trasę; czasem odwiedzamy w miesiącu siedem-osiem miast. Poza tym gramy też dla Polonii za granicą. W ubiegłym roku byliśmy w Londynie, a w tym jedziemy do Dublina.

Pewnie widownie teatrów, w których gracie „Selfie.com.pl”, pękają w szwach, bo występujesz na scenie między innymi z Julią Kamińską. Wasz duet od lat cieszy się niesłabnącą popularnością.
Cała ekipa jest rewelacyjna. Spektakl wyreżyserowała Marysia Seweryn, a tekst napisał Piotr Jasek. Gramy z Julią, Dorotą Pomykałą oraz na zmianę z Mirkiem Baką i Piotrem Zeltem.
Co do mojej relacji z Julią, to niesamowite, jak ludzie reagują na nasz duet, biorąc pod uwagę, że zanim zaczęliśmy grać w tym spektaklu, pracowaliśmy tylko na planie serialu „Brzydula”. Bardzo chcieliśmy występować razem na scenie. Dzięki temu lepiej się poznaliśmy i zweryfikowaliśmy naszą znajomość. Szybko nauczyliśmy się, kiedy nie wchodzić sobie w drogę i dać pięć minut odpoczynku.

Czego wymaga od aktorów granie tego typu spektakli?
Przede wszystkim skupienia i dysponowania wielkimi pokładami energii na zawołanie. Często jest tak, że wieczorem gramy w jednej części Polski, na drugi dzień jedziemy kilkaset kilometrów do kolejnego miasta, a trzeciego ruszamy dalej. Musiałem przyzwyczaić się do tego trybu. Nauczyłem się przewidywać. Wiem, na jakiej trasie są dobre restauracje, a jeśli akurat nie będziemy obok nich przejeżdżać, robię wcześniej trzy obiady w domu, które zabieram ze sobą. W takich podróżach budowanie własnego komfortu jest szalenie istotne.

Zwłaszcza, że dbasz o swój jadłospis.
Dawno temu postawiłem sobie cel, żeby – w miarę możliwości – świadomie i zdrowo się odżywiać. Nigdy nie podporządkuję temu całego życia, ale staram się na tyle, na ile mogę. Uwielbiam cukier, ale jestem typowym nałogowcem. Do tego stopnia, że muszę dawkować tę przyjemność. Jeśli mogę, unikam laktozy, bo to dla nas trucizna.

Do tego dużo trenujesz, co widać na pierwszy rzut oka. Zrobił się z ciebie kawał chłopa!
Korzystam z porad dietetyka i staram się trenować cztery razu w tygodniu pod okiem Moniki Pasternak, która pilnuje, żebym nie odpuścił żadnej serii czy ilości powtórzeń (śmiech). Choćbym źle spojrzał, czy chciał zapłakać, nigdy nie ma taryfy ulgowej. Monika jest fantastycznym człowiekiem i ma niebywałą wiedzę. To chodząca encyklopedia zdrowego trybu życia. Można jej słuchać godzinami!

Czyli niedługo walka z Mariuszem Pudzianowskim w formule MMA?
Oczywiście (śmiech). Zastanawiałem się, czy nie spróbować sztuk walki, ale to dla mnie nieosiągalne. Trudno mi wygospodarować czas na treningi na siłowni, nic więcej nie wchodzi w grę. Walki w klatce zostawię innym, a sam skupiam się na budowaniu masy mięśniowej. Chcę czuć się lepiej, bo nie odpowiadało mi bycie sucharem (śmiech).

Rozmawiał: Kuba Zajkowski

Bitwa more
Jan
Paweł