TVP.pl Informacje Sport Kultura Rozrywka VOD Serwisy tvp.pl Program telewizyjny

Kolekcjoner skalpeli - rozmowa z Ireneuszem Czopem

Kolekcjoner skalpeli - rozmowa z Ireneuszem Czopem Data publikacji: 2012-03-15

Przystojny dziwak i profesjonalista całkowicie oddany pracy. Taki jest Tomasz, szef Oddziału Chirurgii Dziecięcej, którego Ireneusz Czop zagra w „Na dobre i na złe”. Ta postać jeszcze bardziej ubarwi życie bohaterów serialu. Zwłaszcza Wiki...

Czy wierzysz w jakieś aktorskie przesądy?

Kultywuję niektóre tradycje osób, które darzę sympatią. W ten sposób ciągle je upamiętniam. Gdy na planie czy scenie rozpruje mi się jakaś część garderoby, którą trzeba szybko zszyć, podczas naprawy biorę nitkę w zęby. Po co? Żeby przy okazji nie zaszyli mi umysłu i pamięci (śmiech). To bardzo zabawne, ale tak robię. Staram się nie gwizdać w teatrze, by nie przyciągać złej energii. Przydeptuję też scenariusz, jeśli wypadnie mi z rąk.

Trzymałeś już nitkę w zębach albo przydeptywałeś scenariusz na planie "Na dobre i na złe"?

Nie, jeszcze nie. To początek, pracuję na planie od niedawna, ale pewnie kiedyś dojdzie do takiej sytuacji.

Czy przygotowywałeś się do tej roli...

… tak, zrobiłem siedem operacji, żadna się nie udała. Nikt nie przeżył (śmiech).

Chciałem zapytać, czy przeszedłeś przyśpieszony kurs wiedzy o "Na dobre i na złe"...

Znam ten serial. Może ostatnio oglądam go rzadziej, ale kiedyś byłem w miarę na bieżąco. Zwłaszcza na początku jego istnienia, czyli kilkanaście lat temu. To serial, który ma bardzo dobrą energię, a mam porównanie, bo już w kilku grałem. To ważne, żeby czuć ten rodzaj opowieści, żeby wiedzieć, do kogo i w jaki sposób się zwracamy, kto nas będzie oglądał.

W pierwszej scenie, w której zagrałem w "Na dobre i na złe", mój bohater przeprowadzał operację. Nie było łatwo, bo przecież muszę pokazać, że jestem zawodowcem, że znam się na fachu. Na szczęście mamy konsultacje medyczne, podczas których lekarze uczą nas, jak trzymać skalpel i inne instrumenty chirurgiczne, jak układać dłonie podczas operacji.

Przypomniałem sobie kultową scenę operacji z filmu "Szpiedzy tacy jak my". Wiesz, o której mówię?

Niewiele brakowało, a - tak jak główni bohaterowie tego filmu - miałbym pod stołem operacyjnym rozłożoną encyklopedię, żeby zajrzeć, gdzie jest trzustka, a gdzie śledziona (śmiech).

Powiedz, proszę, coś więcej o swoim bohaterze.

Ma na imię Tomasz i jest szefem Oddziału Chirurgii Dziecięcej, gdzie staż odbywa Wiktoria (Katarzyna Dąbrowska - przyp. aut.). Podoba mi się styl, w jaki scenarzyści podchodzą do mojej postaci. Wielu facetów, koło czterdziestki, jest na całego oddanych pracy. Są pasjonatami, niczym doktor Judym czy doktor Wilczur. Potrafią znaleźć mikropęknięcie w obręczy miednicznej u kilkuletniego chłopca, którego nikt inny nie zobaczył, są profesjonalistami, ale nie radzą sobie w życiu prywatnym. Są skromni, momentami wręcz niezdarni w kontaktach z kobietami. Taki jest Tomasz.

To bardzo interesująca postać.

Cieszę się, że mogę się nad nią pochylić. Mojemu bohaterowi wydaje się, że życie prywatne nie ma znaczenia. Całkowicie poświęca się pracy, nawet pasję ma związaną z zawodem - zbiera stare instrumenty chirurgiczne, regularnie śledzi w internecie, czy pojawiają się jakieś "rarytasy medyczne" na aukcjach. Jest dziwakiem, przypomina mi pasjonatów militariów. Takich pięćdziesięciokilkuletnich, którzy ubierają się w idealną replikę munduru marszałka Piłsudskiego, i wiedzą o nim wszystko. Łącznie z tym, jaki kolor ma nitka w ściegu.

Czy widziałeś już kolekcję Tomasza?

Jeszcze nie, ale mam nadzieję, że nie jest z nim bardzo źle (śmiech). Ma bzika na punkcie swojej pracy, nie da się tego ukryć, a przy tym to ciepły facet, który boi się, że ktoś się o tym dowie. Dlatego zakrywa się pasją.

Tymczasem w jego życiu pojawi się Wiki...


Może to będzie jego druga młodość, rodzaj olśnienia, krótkie spięcie, które poruszy parę dodatkowych zwojów w mózgu i obudzi serce? Może zacznie wierzyć, że jest w stanie stanąć na nogi także w życiu prywatnym? I iść przez życie spełniony i zrealizowany. Jego na to stać i jest tego godzien.

Najtrudniej zacząć. Tomek od wielu lat jest samotny, w pewnym momencie zagubił się i stracił rachubę, czy to jego wybór, czy tak chciał los. Wmawia sobie, że jest dzielny, że nie będzie tego zmieniał, bo tak nauczył się żyć, że tak jest lepiej. Nagle pojawi się kobieta, która zrobi na nim wielkie wrażenie, chociaż stara się tego nie okazywać. Na początku ta relacja nie będzie się kleiła, bo Tomek nie jest najlepszy w podrywaniu.

Ale Wiki będzie wyrozumiała?

Od początku będzie Tomaszem zafascynowana, bo nie dość, że jest świetnym fachowcem, to ma dobre serce. To facet, który widzi nie tylko konwenanse, ale i niewidoczne na pierwszy rzut oka smaczki. On Wiki nie postrzega tylko jako atrakcyjnej kobiety, zobaczy także, że ma problem.

Jaki?

Jak już mówiłem, Wiktoria równolegle z pracą na dyżurach w Leśnej Górze będzie odbywała staż na Oddziale Chirurgii Dziecięcej, którym kieruje Tomasz. Niełatwo to pogodzić. Ona jest bardzo ambitna, chce iść do przodu, ale równocześnie kieruje się w życiu zasadami. Niektórych rzeczy nie zrobi w imię kariery. Dlatego będzie miała problemy. W końcu poprosi Tomka o radę. To będzie pierwszy krok do przełamania lodów między nimi.

Były już pocałunki, namiętne sceny łóżkowe?


Na razie jesteśmy na etapie kawki i ciasteczka. Trochę jak w Ciechocinku, ale kto wie, co będzie za chwilę?
Rozmawiał: Kuba Zajkowski


Bitwa more
Jan
Paweł