- Mam wrażenie, że jestem normalnym facetem - rzuca z uśmiechem artysta, w rozmowie z pismem "Polska Dziennik Łódzki".
- Moi sąsiedzi, gdyby nie wiedzieli, że jestem aktorem, pomyśleliby, że jestem gościem z technikum czy nie wiadomo skąd - dodaje I. Czop. - Gościem, który chodzi w "krótkich gatkach" po ogrodzie, sprząta, coś przewierci, odwierci, wygłupia się z dzieciakami. Wypije piwo i czasem na coś siarczyście zaklnie. Może to mnie broni przed jakimś zwariowanym światem, który powoduje, że jako aktorzy "pulsujemy" za bardzo. Wibrujemy blichtrem, czerwonymi dywanami i kolorowymi pismami…