- Pamiętam jak u dziadków w Dubicy, rodzinnym domu mego taty, z siostrami ciotecznymi robiłyśmy teatrzyk kukiełkowy. Sceną był piec kaflowy, a kurtyną - zasłonki na tym piecu. Wysyłałyśmy zaproszenia na ten spektakl do całej rodziny i niektórych sąsiadów, którzy potem siedzieli w kuchni i oklaskiwali ten "Teatrzyk panien Sokołowskich" - wspomina z uśmiechem aktorka, w rozmowie z magazynem "Kobieta i życie".