Aktorka przez kilkanaście lat mieszkała w USA, gdzie rozwijała karierę pod nazwiskiem Margaret Sophie Stein. W Ameryce urodził się też jej syn Marcel. Pod koniec lat 90-tych, po rozwodzie, gwiazda wróciła jednak do ojczyzny. A jej syn choć w Polsce skończył liceum, później wyjechał do Stanów, gdzie wstąpił do Marynarki Wojennej. Jak aktorka radzi sobie z tęsknotą za jedynakiem?
- Internet i dzisiejsza technologia mi w tym pomagają! On wyjechał za granicę zaraz po maturze. Tak więc bardzo szybko się usamodzielnił. Zatem zdążyłam się już do tego przyzwyczaić. A dziś zarówno on jak i ja mamy swoje życia. Nie jesteśmy ludźmi, którzy siedzieliby sobie na głowie i opowiadali wszystko po kolei. Oczywiście, jeżeli dzieje się coś ważnego, to zawsze się ze mną kontaktuje. Cieszę się, bo wiem, że liczy się z moim zdaniem - wyznaje artystka w jednym z wywiadów.
- Przez cały czas jesteśmy w kontakcie telefonicznym i mailowym. Na początku było trudno, ale z czasem zaakceptowałam ten stan rzeczy. Odkąd wyjechał, nasz kontakt jest bardzo dorosły. Już nie sprawdzam, czy założył szalik. Kontaktujemy się w sprawach naprawdę ważnych - dodaje M. Zajączkowska.