- Lubię grać w karty, w pokera - może nie na pieniądze, ale zdarzało się. Gram też w
brydża - zdradza gwiazda w rozmowie z "Tygodnikiem Płockim". Ale od razu dodaje, że
domowe finanse na tym nie cierpią.
- Jestem taką hazardzistką, która chce tylko wygrywać. Za porażki dziękuję. Fortuny
rodzinnej to bym w karty nie przepuściła! - rzuca ze śmiechem p. Grażyna.
Ciekawe, czy pani Maria też urządzi kiedyś w bufecie małego pokerka? Na przykład z
lekarzami z dyżuru.