Marek Bukowski jest nie tylko aktorem, ale także reżyserem i scenarzystą. I sam
wyprodukował dwa filmy: "Blok.pl" oraz "Sukces".
- Dzięki temu, że stanąłem po drugiej stronie kamery - reżyserowałem, piszę od lat
scenariusze, produkowałem filmy - doceniłem pracę aktorów. W zupełnie inny sposób
spojrzałem na wysiłek i stres, który towarzyszy wcielaniu się w role, szczególnie w
filmie. To niezwykle ciężka robota - zdradza gwiazdor w jednym z radiowych wywiadów.
- Mnie to nie kosztowało zbyt wiele. Może dlatego, że grałem w filmach, które nie
wymagały ode mnie dużej zmiany, to były w jakiś sposób role "po warunkach". Nie
musiałem, jak Robert De Niro we "Wściekłym byku", przytyć 20 kilo czy zmienić swoją
osobowość jak w "Taksówkarzu". Ten zawód nie był dla mnie związany z żadną traumą.
Natomiast obserwując aktorów wiem, że dla bardzo wielu z nich to jest ciężka praca.
Wielu z nich kosztuje to dużo w sensie psychicznym, mentalnym - dodaje artysta. - I
wydaje mi się, że każdy aktor, jeśli rzeczywiście poważnie traktuje swój zawód, po
naprawdę trudnej, wymagającej roli jest później w jakiś sposób "skaleczony".