- Kiedyś byłem rozpoznawany, ale rzadko kojarzono mnie z konkretnym tytułem. Raczej było to na zasadzie: "skądś znam tego pana…". Sprzedawczyni w sklepie mówiła: "O, to ten pan, co w ubiegłym tygodniu przywoził wodę mineralną", a w aptece słyszałem: "Pan przywiezie więcej tych witamin w przyszłym tygodniu…" - wspomina ze śmiechem aktor, w rozmowie z "Tele Tygodniem". - A więc kojarzyli, ale nie wiedzieli skąd. Jednak gdy rok temu wyjechaliśmy z Ewą (żona artysty - przyp. red.) do Zakopanego przekonałem się, że krzywa popularności poszła w górę!
Teraz aktor jest kojarzony głównie z serialowym Piotrem. Co niekoniecznie musi być wygodne. Ostatecznie, wcześniej nieznajomi pytali go tylko o witaminy… A co, jeśli teraz poproszą, by ich zoperował?