W 397. odcinku „Na dobre i na złe” zobaczymy Małgorzatę Potocką w roli pacjentki Sabiny - emerytowanej nauczycielki WF-u. Kobieta mimo swojego wieku ma niezwykle wybujały temperament i niespożytą energię. Nie chce spędzić reszty swojego życia opiekując się tylko wnuczętami. Zataja przed córką (Joanna Moro) swoją dodatkową pracę, którą jest organizacja czasu wolnego w klubie seniora. Jednak tym razem, ucząc innych jazdy na rolkach uległa wypadkowi. Pech chce, że pęka jej kość udowa, a badania wykazują, że pacjentka ma kości w strasznym stanie. Rokowania nie są najlepsze.
Takiej diagnozy z pewnością nie chciałaby usłyszeć - również pełna wigoru i żywiołowa - Małgorzata Potocka. Dla niej, podobnie jak dla Sabiny, motorem napędowym jest praca.
- Lubię i muszę żyć aktywnie, to mnie jeszcze bardziej nakręca. Nawet wypoczywając, pracuję. Bo to sprawia mi przyjemność – zdradza jednym z wywiadów.
Pani Małgosia dużo pracuje, dba o siebie, biega i ćwiczy jogę. Ale i ona kiedyś planuje przejść na emeryturę. Wtedy parę rzeczy chce mieć zagwarantowanych, a jej dwie córki będą musiały nad tym czuwać...
- ...kazałam im podpisać dokument, że gwarantują mi: witaminy, fryzjera, pedikiur, manikiur, fitness, masaże, lifting... - śmieje się aktorka w wywiadzie dla Gali.
Jaką diagnozę ostatecznie postawią Sabinie lekarze? Czy będzie musiała skończyć z aktywnym trybem życia? I jak na wyczyny swojej matki zareaguje nieświadoma niczego córka? Ciekawych zapraszamy do telewizyjnej Dwójki w piątek o 20.05!