- Holender chodzi w chodakach między rzędami tulipanów, a w tle widać wiatrak – mówi z uśmiechem aktor wcielający się w postać Ruuda Der Van Graffa - Redbad Klynstra. Teraz realizatorzy „Na dobre i na złe” mieli okazję przekonać się, jak daleki jest taki stereotyp od rzeczywistości.
W połowie września, ekipa serialu przeniosła się do Amsterdamu, aby nakręcić romantyczne sceny z udziałem Edyty Jungowskiej i Redbada Klynstry.
- Filmowcy wybrali lokalizację do zdjęć spośród tych miejsc, które proponowałem. Poleciłem oczywiście zakątki, które są mi bliskie i te, które mi się podobają – wspomina Redbad.
A jak przebiegły zdjęcia? Pierwszego dnia, ekipa „Na dobre i na złe” miała lekkie opóźnienie. A to dlatego, że:
- ...była zafascynowana ilością osób poruszających się na rowerach, którzy niezależnie od pogody czy zimna - kochają na nich jeździć. Nie mogli przejść przez ulicę, bo zapatrzeni byli na przeróżne modele dwóch kółek. Holendrzy są wielbicielami rowerów i specjalistami od wzornictwa. Tworzą takie modele, aby były najbardziej przyjazne użytkownikowi. Rower do pracy, do wożenia trójki dzieci czy sportowy...
Ale po pierwszym szoku wszystko poszło gładko. „Na dobre i na złe” odwiedziło z kamerą najpiękniejsze zakątki Amsterdamu. Dlatego w serialowej wycieczce pojawi się wszystko, co dla tego miasta charakterystyczne: rejs po kanałach, przejażdżka rowerowa, spacer po słynnym targu kwiatowym, gdzie tulipany można kupić przez cały rok. Jak zdradza aktor, zobaczymy także inne ciekawe miejsca...
- Takie najbardziej znane i charakterystyczne miejsce to plac Muzealny. Kiedyś była tam ruchliwa ulica, którą zlikwidowali. Teraz to olbrzymi zazieleniony plac z fontanną i rozmieszczonymi dookoła trzema najważniejszymi holenderskimi muzeami. Narodowym – Rijksmuseum, van Gogha oraz muzeum sztuki współczesnej – Stedelijk. Niedaleko znajduje się słynny olbrzymi napis „I love Amsterdam”. Każda litera ma około 2 metrów wielkości i ludzie uwielbiają robić sobie tam pamiątkowe zdjęcia. Wszystko będzie do zobaczenia w odcinku „Na dobre i na złe”.
W romantycznej podróży Bożenki i Van Graffa nie zabraknie też nowych smaków. Bożenka będzie zachwycona bardzo lubianym przez Holendrów - indonezyjskim stołem ryżowy zwanym: rijsttafel.
- Kuchnia indonezyjska jest częścią kuchni holenderskiej, to pozostałość po niechlubnych czasach kolonialnych – wyjaśnia aktor.
Ale to nie wszystko z kulinarnych "pokus". Wokół głównych kanałów znaleźć można sporo wystaw ze świeżymi rybami, przeróżnymi słynnymi serami i nie tylko...
Odtwórcy roli Van Graffa, zależało aby pokazać wielokulturowość Amsterdamu. Słynny rynek Albert Cuyp tętni życiem i wszystkimi możliwymi kolorami skóry i oczu.
W serialu zobaczymy też tradycyjną holenderską katarynkę.
- Olbrzymie, drewniane katarynki na przyczepie zawierają w sobie całe mechanizmy, które poruszają różnymi instrumentami. To przenośna orkiestra! Sfilmowaliśmy taką na jednym z kanałów. Bożenka i Van Graaf będą obserwować grającą katarynkę w pobliżu miejsca, gdzie się urodziłem i wychowałem – ujawnia aktor.
Na pierwsze "holenderskie" odcinki zapraszamy do TVP2 w grudniu. Już w 389. odcinku, Van Graff oświadczy się swojej lubej. Nie będą to jednak wymarzone bajkowe zaręczyny. Czy zostanie przyjęty? Zaś na początku stycznia czeka na miłośników zwiedzania dalsza uczta dla oka. Tego nie można przegapić, tym bardziej, że Van Graff w rodzinnej scenerii planuje rychły ślub!