- Chodziło mi o to, żeby było jak najtrudniejsze do wymówienia - wyznaje gwiazdor "Na dobre i na złe". I zdradza, że jego własne nazwisko też kryje pewną tajemnicę. - Oryginalnie, po fryzyjsku, pisze się przez "y". Niestety, w holenderskim nie ma takiej litery. Dlatego "y" zastępuje zlepek "ij". W dowodzie mam wpisane Klijnstra. Chciałbym to jednak kiedyś zmienić. W zawodzie funkcjonuję jako Redbad Klynstra - mówi aktor w wywiadzie dla "Echa Dnia".