Tyle, że zamiast krwi, do przewodów urządzenia filmowcy pompują... czerwony barszcz!
Niestety, bez problemów się nie obywa. Gotowane buraki, co prawda, życia stracić już nie mogą. Za to serialowa ekipa... traci przez nie nerwy!
- Inna gęstość płynu powoduje, że "oszukana" aparatura niemiłosiernie piszczy... - zdradza jeden z twórców "Na dobre i na złe". - A to zawsze złości reżysera i dźwiękowców!