Największą bolączką ludzkości (a dokładniej połowy ludzkości) była od zawsze IMPOTENCJA. Lekarze prześcigali się więc w wymyślaniu środków równie "cudownych", co cudacznych...
Ostrygi, sproszkowane perły - to już klasyka, i w dodatku ze szczyptą logiki.
Owoce morza zawierają bowiem sporo cynku, a niedobór tego pierwiastka może prowadzić u mężczyzn do obniżenia poziomu testosteronu i do niepłodności...
Recepty na impotencję bywały jednak bardziej skomplikowane.
Prym wiedli w tej sztuce medycy arabscy, bardzo cenieni na dworach Europy.
Aby sporządzić zalecany przez nich afrodyzjak wystarczy:
- zrobić syrop z: octu, ciemiernika czarnego, czosnku, cynamonu, gałki muszkatołowej, kardamonu, JĘZYKÓW WRÓBLI, chińskiego cynamonu, długiej papryki oraz kadzidła wymieszanego z miodem;
albo
- mleko wielbłądzicy wymieszać z miodem oraz jajami i zagotować z mirrą, grubo zmielonym cynamonem i pieprzem;
Zainteresowanych odsyłamy do ZOO (po mleko wielbłądzicy) oraz do dzieła "Wonne ogrody", którego autorem jest Sheikh Umar Ibn Muhammad al-Nefzawi (XVI w.).
Warto wiedzieć, że Afryka jest celem pielgrzymek dla walczących z "seksualną niemocą" także i dzisiaj. Na targu w Tangerze czy Rabacie (Maroko) można m.in. kupić... zasuszone kameleony. Podobno łyknięcie porcji sproszkowanej gadziny i wyrecytowanie odpowiedniego fragmentu Koranu gwarantuje wyleczenie nawet z najgorszej męskiej słabości...
Kogo kameleon nie pociąga, może skosztować równie zimnokrwistą, apetyczną ropuszkę... Kuracja z suszonych żab i węży w XIII w. przywróciła ponoć męskość Leszkowi Czarnemu, księciu Sieradza. Jej autorem był brat Maciej, dominikanin z Niemiec. Ten słynny na całą Europę medyk żabami częstował zresztą wszystkich pacjentów, bez względu na rodzaj dolegliwości. A dla chorych o wyjątkowo wrażliwym podniebieniu przewidział kurację zastępczą: jedzenie mięsa karmionych żabami kur i... bocianów.
Na deser - dla naprawdę zdesperowanych - odkurzyliśmy starą receptę na afrodyzjak z notatnika najprawdziwszej, spalonej za swe zbrodnie na stosie czarownicy, La Voisin:
"Zmieszać proszek z wysuszonych ropuch, utarte oko żmii, utarte jądra dzika, odchody lisa, mocz kota, napar z karczochów i dodać pieprz turecki"...
Sami przepisu nie wypróbowaliśmy, ale musi być skuteczny, skoro miłosne mikstury La Viosin (podobnie jak trucizny) zamawiała sama pani de Montespan, kochanka Ludwika XIV... Smacznego!
Małgorzata Karnaszewska