Suto zakrapiane alkoholem imprezy sylwestrowe stają się dla mnie coraz mniej atrakcyjne. Dwa lata temu zbuntowałem się i spędziłem tę noc przed telewizorem. Teraz chcę zrobić coś innego. Mam ochotę wyjechać za granicę, żeby zobaczyć, jak ludzie w innym kraju witają Nowy Rok. Z rozrzewnieniem wspominam noce sylwestrowe na Mazurach, w moich rodzinnych stronach. Na wzgórzu, z którego roztaczał się widok na całą wieś, rozpalaliśmy ogromne ognisko. Przychodzili wszyscy mieszkańcy, każdy z zapasem fajerwerków. O północy rozświetlone niebo wyglądało imponująco.
Nie mam postanowień noworocznych, ale od zawsze marzę o podróżach. Chciałbym zwiedzić cały świat, a w pierwszej kolejności Japonię, bo mam wrażenie, że to miejsce jest mi bliskie. Może w poprzednim wcieleniu byłem samurajem? Planuję wybrać się kiedyś do Kraju Kwitnącej Wiśni z moim kolegą aktorem - Hiroakim Murakamim (Taro z „M jak Miłość”), który jest Japończykiem. Gdyby do tego doszło, byłoby wspaniale.
A co w przyszłym roku czeka Adama, którego gram w „Na dobre i na złe”? Jego życie będzie pełne zawirowań. Przede wszystkim dowie się, że Falkowicz jest jego bratem, co wiele zmieni w ich relacjach. Kiedy mój bohater pojawił się w Leśnej Górze, był aroganckim karierowiczem i bawidamkiem. Czuję, że dojrzewa i w końcu staje się prawdziwym lekarzem, dla którego najważniejsi są pacjenci.