
Data publikacji: 2014-06-10
Niemiła niespodzianka spotka profesora już o poranku. Jego żona zbuntuje się, sięgnie po walizkę i w końcu odejdzie, żegnając "ukochanego" lodowatym spojrzeniem....
- Spakowałam na razie tylko niezbędne rzeczy… Wrócę po resztę.
- Co ty wyprawiasz? (…) Żartujesz?!
- Zrozumiałam, że między nami… że nic nas nie łączy. Sam to powiedziałeś!
W szpitalu skłócona para nadal jednak będzie ze sobą współpracować, podczas sekcji Leszka Wawrzyniaka. Kinga zwróci uwagę na plamy na ciele chemika - nieświadoma, że jej mąż ma identyczne objawy. A w głosie Falkowicza od razu pojawi się napięcie...
- Skóra barwy ziemistej z widocznymi zmianami…
- Widziałaś już podobne?
- Nie. Chociaż niektóre wyglądają jak po przebytej ospie.
- Myślisz, że to czynniki zewnętrzne, czy może…
- Może "co"? Notuj, wnioski będziemy wyciągać później!
W końcu - po badaniu - Kinga postawi wstępną diagnozę:
- To mi wygląda na śmierć w mechanizmie toksycznej niewydolności wielonarządowej… Jakby ktoś go otruł. Ale pewność będę miała po ocenie wycinków pod mikroskopem. Trzeba zbadać próbki: serce, wątroba, nerka, skóra.
A Falkowicz, korzystając z chwili jej nieuwagi… zamieni próbki pobrane od Leszka na własne! Niestety, na wyniki badań trzeba będzie czekać cały tydzień. Siedem długich dni, które dla profesora oznaczać będą niepewność, strach i ciągłe myśli o śmierci… Co wydarzy się dalej?
Czy Kinga odkryje, która trucizna zabiła Wawrzyniaka - i uratuje tym mężowi życie? Odpowiedź wkrótce…