
Data publikacji: 2014-03-13
Wawrzyniak chce zbadać lek stworzony przez profesora - i jest gotów na wszystko, by go zdobyć. Obserwuje szpital, czeka na moment, gdy pacjenci biorący udział w teście wychodzą z budynku… I podbiega do jednej z kobiet, by wyrwać jej torebkę - przekonany, że w środku znajdzie próbkę leku. Pechowo, w pogoń za "złodziejem" rusza jednak Adam. I szybko chemika dogania…
- Co pan robi? Po co to panu?! - Krajewski, zaskoczony, spogląda na Leszka z fiolką w ręku. - To kradzież leku i odpowie pana za to!
A Wawrzyniak od razu się broni:
- To jest mój lek! Falkowicz mi go ukradł!
- O czym pan mówi?!
- Mój syn choruje na stwardnienie rozsiane.. Szukałem dla niego lekarstwa…
- Ale my testujemy lek na miażdżycę, nie na stwardnienie rozsiane!
- Jestem pewien, że to ta sama cząsteczka… Falkowicz ukradł mój patent!
- Dlaczego miałbym panu wierzyć?
- Proszę mnie sprawdzić. Nie jestem złodziejem, chciałem ratować syna! To dotyczy także pana…
Leszek, zdesperowany, spogląda na młodego lekarza… A Krajewski decyduje się mu pomóc. I w końcu sam wykrada ze szpitala próbkę nowego leku - którą przynosi chemikowi do jego domowego laboratorium.
- Dziękuję. Jestem pana dłużnikiem…
- Nie robię tego dla pana.
- Pan też ma swoje porachunki z profesorem?
Co wydarzy się dalej? Emisja odcinka numer 551 już w najbliższą środę - zobacz koniecznie!