- Miałaś wczoraj odstawić Amelkę do domu - Kuba, czekając na wyniki badań, spogląda na Karen. - Jak to się stało, że przyszła sama?
- Podwiozłam ją pod sam dom... Dalej chciała iść sama. Chyba nic się jej nie stało?
- Rozmawiałaś z nią?
- Starałam się, ale nie była zbyt rozmowna...
Karen, zmieszana, odwraca wzrok.
- Ja też przez to przechodziłam. Moi rodzice rozwiedli się, gdy byłam mniej więcej w wieku twojej córki… Dlatego myślę, że im szybciej pogodzi się z waszym rozstaniem, tym lepiej dla niej. Tym szybciej wróci do równowagi.
Dziewczyna urywa… A Burski jest w szoku.
- Co jej, do diabła, powiedziałaś?!
Karen próbuje się bronić. I tłumaczy szefowi, że pragnie tylko jego szczęścia:
- Kuba, rozumiem, że się denerwujesz… To wszystko musi być trudne dla ciebie, ale ja ci we wszystkim pomogę, przejdziemy przez to razem!
Jednak Burskiemu taki "happy end" wcale się nie podoba...
- Poczekaj, chwileczkę! Chyba dobrze się nie zrozumieliśmy… Świetnie mi się z tobą pracuje. Bez ciebie nie ogarnąłbym tego natłoku spraw związanych z otwarciem kliniki, ale… to tylko praca!
- Dobrze wiesz, że łączy nas coś więcej…
- Jakie więcej?! Ja mam rodzinę, żonę, dziecko… Rozdzielam pracę i życie prywatne!
- Wiem, że potrzebujesz czasu… Że trudno ci się pogodzić z rozpadem rodziny…
Dziewczyna, z desperacją, spogląda na "ukochanego"… A Kuba z trudem panuje nad wściekłością.
- To jakiś obłęd! Karen, my nie możemy dłużej współpracować!
- Nie chcesz chyba mnie zwolnić? Nie możesz…
- Napiszę ci wszelkie możliwe rekomendacje. Obiecuję.
- Przecież my… Kuba, my jesteśmy dla siebie stworzeni! Rozumiemy się w pół słowa… Nie chcesz chyba tego stracić?
- Nie pozwolę, żeby ktokolwiek mieszał się do mojej rodziny, rozumiesz?!
Jaki będzie finał? Odpowiedź już w piątek - 3. lutego - zobacz koniecznie!