W ciągu dnia Burscy traktują się z rezerwą. Każda ich rozmowa prowadzi do jednego - rozczarowania wspólnym życiem w Australii.
- Mieliśmy tam świetne warunki, by wszystkie marzenia naszych dzieci były spełniane. I jeszcze więcej. Nasze własne marzenia.
- Raczej twoje - Zosia posyła mężowi lodowate spojrzenie. - Nasza córka chciałaby widywać swojego ojca dłużej niż trzy minuty przed pójściem spać.
- Ciężko pracowałem. Dla nas. A ty, jak widziałem wczoraj…
Zosia mu przerywa.
- Co? Co takiego widziałeś?
- Zastanawiam się po prostu. Czy twoja decyzja o powrocie była spowodowana wyłącznie tęsknotą za krajem? - w głosie Kuby słychać zazdrość i pretensję.
Zosię zatyka. Wtedy Burski informuje ją, że przenosi się ze swoimi badaniami do Berlina. Będzie bywać w domu częściej.
Nagle podchodzi do nich efektowna, młoda dziewczyna. Ignoruje Zosię i wita się tylko z Kubą. Chwilę potem jakby ją zauważa.
- To pewnie doktor Burska. Przedstawisz mnie? - dziewczyna uśmiecha się teatralnie.
Asystentka męża Karen (Anna Stępień) nie wywiera na Zosi dobrego wrażenia. Za to Karen jest przesadnie dla niej miła zaznaczając co trochę, że dba o każdy aspekt życia Kuby. Nawet znalazła mu mieszkanie w Berlinie.
- On przecież musi się zajmować ważniejszymi rzeczami, poza tym, bardzo dobrze znam jego gust.
- Naprawdę? Myślałam, że zajmuje się pani raczej badaniami.
- Naturalnie. Ale w sytuacji, w której Kuba i ja jesteśmy ze sobą praktycznie przez cały czas, zawsze jest chwila, żeby porozmawiać i o innych sprawach – uśmiecha się słodko Karen.
Powrót Kuby zapowiada się interesująco. Czyżby Zosi niespodziewanie wyrosła konkurentka? A może to Kuba zauważy, że zostawiając żonę samą zyskał rywala w postaci Piotra... Jedno jest pewne - Artur Żmijewski częściej będzie pojawiać się w Leśnej Górze, a może zostanie w niej na stałe...