Zabiera dziecko prosto do szpitala, aby na miejscu zająć się poszkodowanymi. Kłóci się na ten temat z Van Graafem (Redbad Klijnstra). Nina (Agnieszka Judycka) przez przypadek słyszy ich podniesione głosy.
- W takiej sytuacji masz obowiązek zadzwonić do mnie albo do Bożenki… ty sam nic nie możesz.
- Pouczasz mnie jak mam postępować z moim synem? Z jakiej racji?
- Tak, bo teraz to ja jestem jego prawnym ojcem!
Dla Sambora to policzek. W chwili przerwy, towarzyszącej mu Ninie tłumaczy, czemu nie może dogadać się z Van Graafami.
- Wiem, że chcieli dobrze, ale… z drugiej strony najchętniej bym ich rozszarpał. Jak pomyślę, że to nie ja tylko Bożenka kładzie go spać, a Ruud czyta mu przed snem...
Nina nic nie mówi słuchając go w skupieniu. Sambor ciągnie dalej.
- Ciągle tylko biegałem, z domu do pracy, z pracy do domu. Im jest łatwiej, są we dwoje. A Krzyś ma przynajmniej namiastkę normalnej rodziny. Zastępczą mamę, która go przytuli jak jest mu źle.
- I tak to pan jest dla niego najważniejszy – pociesza go Rudnicka. Michał tylko wzdycha.
- Czuję się jakby mi wyrwano kawałek mnie samego, rozumie to pani?
Nina patrzy w napięciu na twarz Sambora. Ma pomysł, jak zaradzić wszystkim kłopotom lekarza.
- Niech pan się ze mną ożeni.
- Słucham? - Sambor myśli, że się przesłyszał.
- Niech pan się ze mną ożeni. Dzięki temu łatwiej będzie panu odzyskać Krzysia – tłumaczy zdeterminowana Nina.
Czy Sambor przystanie na matrymonialną propozycję swojej podwładnej? Przecież to właśnie przez Ninę zaczęły się kłopoty rodzinne chirurga... Może papierowe małżeństwo okaże się rozwiązaniem idealnym? Tylko czy Rudnickiej nie zależy na czymś więcej? Odpowiedzi już niebawem.