- Ja doprowadziłam do tego wszystkiego, gdybym się nie wtrąciła… - mówi ze łzami w oczach.
- No niech pani nie przesadza, miałem w tym spory udział. Ostatnią bijatyką ułatwiłem sądowi podjęcie decyzji...
Sambor kładzie pocieszająco dłoń na jej dłoni.
- Gdybym tylko mogła jakoś pomóc, proszę powiedzieć…
Między nimi widać wyjątkową więź. Jednak Rudnicka nie wie jak mogła by pomóc. Za to Van Graafowie, którzy teraz są rodziną zastępczą dla Krzysia, mogliby nagiąć przepisy. Sambor ma nawet plan.
- Ruud… słuchaj. Cała ta sytuacja może być dla was kłopotliwa, więc… może po prostu nie udawajmy, że jest normalnie, niech będzie normalnie.
- Zgadzam się. Jedź dzisiaj do domu, my zajmiemy się Krzysiem najlepiej jak potrafimy.
To nie jest to, co Sambor chciał usłyszeć.
- Nie zrozumiałeś mnie. Ja chcę nocować z Krzysiem w naszym domu… przecież nie będę u was mieszkał…
- Nie, to ty mnie nie zrozumiałeś, Michał. Sąd tak nakazał i tak musi być – tłumaczy mu Ruud ze stoickim spokojem - My teraz jesteśmy opiekunami Krzysia i jesteśmy za niego odpowiedzialni.
- Ruud, ale przecież… - Van Graaf nie daje mu skończyć.
- To dla twojego dobra.
Wtedy Michał w furii podnosi głos.
- Dla mojego dobra! Dla dobra Krzysia! Skąd u licha wszyscy wiedzą, czego nam potrzeba!?

Sambor jest rozczarowany twardą postawą przyjaciela. Czy z dnia na dzień sprawa dziecka ich poróżni i staną się wrogami? Odpowiedzi tylko na antenie TVP2.