- Cholera... - mówi Lena sama do siebie, gdy mężczyzna już prawie jest obok niej.
- Co ty tam dźwigasz? Daj, wezmę to... - próbuje przejąć pakunek Latoszek.
- Nagły wysyp dżentelmenów. Sama to zaniosę.
- No daj. Pomogę ci – łapie się za pudełko Latoszek.
Starska jednak nie puszcza pakunku. Papier nie wytrzymuje i pęka, a suknia ślubna wypada na ziemię. Lena spłoszona pośpiesznie ją podnosi. Witek nie bardzo wie o co chodzi.
- Jak ja ją teraz oddam?! Coś ty narobił, Witek.
- Ja narobiłem?!
Kilka chwil później Lena czyści sukienkę wodą tłumacząc się.
- Znalazłam teczkę zatytułowaną „ślub”… pomyślałam.. Nieważne...
- Traf za kobietą. Kupujesz dom, ona chce ślubu - śmieje się pod nosem Witek.
- Nie śmiej się ze mnie. I tak czuję się jak idiotka!
Zrezygnowana rzuca sukienkę w kąt.
- To nie ma sensu. Nie oddam jej w takim stanie.
- To nie oddawaj...
- Przestań żartować.
- Nie żartuję. Właściwie żyjemy jak małżeństwo. Ja nie potrzebuję do tego ceremonii, ale jeszcze niedawno nie sądziłem, że kupię dom... że będziemy mieli dziecko... Więc schowajmy suknię do szafy. Może się przydać.
- To chyba najromantyczniejsze nie oświadczyny, jakie słyszałam...
Witek uśmiecha się i całuje swoją nie narzeczoną...

Takie sceny zobaczymy już w 459. odcinku „Na dobre i na złe”. Emisja w piątek 11 listopada - zobacz koniecznie!