- Chciałam zrobić niespodziankę – Burska pośpiesznie tłumaczy, Lenie że przyjechała tylko z córką. Próbuje ukryć zakłopotanie. Chwilę potem zaaferowana Starska opowiada, że Witek planuje ślub.
- Dopiero teraz zrozumiałam, że bardzo mi na tym zależy. Niby to tylko papier, ale jakoś tak inaczej…
- Ale wiesz już coś więcej? Kiedy? Gdzie? - wypytuje entuzjastycznie Zosia.
- Nic nie wiem. Ale powinnam się domyśleć, że szykuje niespodziankę. Ostatnio cały czas mi znikał, tajniaczył się…
Przyjaciółki nie tracą czasu. Po godzinie są już w salonie sukien ślubnych. Zosia zachęca Lenę do przymierzania sukienek. Rozanielona Starska cały czas komplementuje małżeństwo Burskich.
- Jako para zawsze byliście dla mnie wzorem!
Zosi na jej słowa stają w oczach łzy.
- Nie ma wzorów Lena, ty i Witek przetrwaliście wiele trudnych chwili i mam nadzieję, że teraz będziecie już tylko bardzo szczęśliwi.
W domu Lena chowa suknię. Gdy przychodzi Witek – Starska czuje, że za chwilę nastąpią oświadczyny.
- Do niektórych decyzji trzeba dojrzeć… - tłumaczy jej zakłopotany Latoszek.
- Świetnie rozumiem. Na wszystko w życiu przychodzi czas…
- Jak ty mnie jednak świetnie znasz. No więc chciałem… zrobić ci pewną niespodziankę.
Lena patrzy wyczekująco, a Latoszek wyciąga zza pleców teczkę.
- Tu są wszystkie dokumenty, żebyśmy mogli zrobić coś, co pewnie trzeba zrobić, by być jeszcze bardziej rodziną. To jest...
Lena wyciąga rękę po pierścionek.
- Klucz do naszego własnego domu.
Lena aż się zapowietrza i patrzy na klucz jak wryta. Nie jest w stanie wydusić z siebie słowa.
Stop! Więcej nie zdradzimy. Czemu Zosia przyjechała z Australii sama? Jaki finał będzie miała powyższa scena? Czy Starska przyzna przed Witkiem, jakie miała oczekiwania? Odpowiedzi już w piątek!