- Chyba muszę się bardziej postarać. Prymitywne sposoby doprowadzenia pani doktor do łapania mnie za ramię, okazują się nieskuteczne.
- Tak… to raczej ślepa uliczka – Wiktoria nie pozostawia złudze.
- Więc którędy wiedzie droga do twojego serca, wiewióreczko?
- Wybojami – odpowiada sucho.

Janusz zabiera ją do swojej willi. W trakcie wieczoru bezczelnie rzuca w jej stronę niedwuznaczne uwagi. Dziewczyna sącząc drinka znacząco patrzy na zegarek.
- Muszę już wracać.
Wstaje, ale lekko kręci jej się w głowie. Wzrok Wiki pada na dyplom. „Nagroda Przetwórcy Roku dla Zakładu Przetwórstwa Owocowego w Wyżynie”… Powoli zaczyna do niej docierać, w czyim domu się znalazła. Czuje się coraz gorzej. Z trudem wymawia kilka słów:
- Ty jesteś, ty jesteś tym od… Izy…
- Co nas teraz obchodzi Iza. Wiewióreczko. Chodź do mnie… - mówiąc to, mężczyzna zamaszystym ruchem rozdziera jej bluzkę i kładzie na stole. Wiki nie ma siły się bronić.
- Mówiłaś, że stół gwarantuje niesamowite przeżycia. Niech ci będzie stół… Pani doktor, teraz ja będę pani lekarzem...

Stop! Więcej nie zdradzimy. Co wydarzy się dalej? Czy Januszowi uda się dopiąć swego? Czy jakimś cudem Wiki uniknie losu Izy? Ciekawych zapraszamy na 430. odcinek „Na dobre i na złe” w piątek 4 lutego o 20.10.