
Data publikacji: 2015-09-29
Dzień po imprezie Zyberta niewsypany Tretter natyka się na Żakową. Kobieta rzeczowo i oficjalnie prosi, aby towarzyszył jej na spotkaniu z urzędnikami z NFZ-u.
- Pani Elżbieto, naprawdę nie mogę. Pani świetnie sobie z tym poradzi.
- Jasne - złości się Żakowa. - Kontakty z urzędnikami to moja sprawa, wewnętrzna impreza zespołu to już nie dla mnie - dodaje z żalem. - Było mi cholernie przykro, że za moimi plecami odbyła się druga, nieoficjalna uroczystość profesora Zyberta.
Zakłopotany Tretter próbuje jakoś załagodzić sytuację.
- To nie tak. Po prostu zespół sam się zebrał i...
- Zespół. Najwidoczniej do niego nie należę. Oczywiście rozumiem, że jako nudna urzędniczka mam swoje miejsce w szeregu i oczywiście zajmę się nudnymi urzędniczymi sprawami - rzuca Żakowa na odchodnym.
Wieczorem Tretter idzie szczerze porozmawiać z urażoną Żakową.
- Ktoś znowu się na mnie skarżył? - kąśliwie zagaja zdziwiona odwiedzinami kobieta.
- Chciałem tylko powiedzieć, że rozumiem, jakie ciężkie decyzje musi pani podejmować i że doceniam pani wysiłki.
Żakowa przez chwilę waha się, ale mówi co jej leży na sercu:
- Czasami miałabym ochotę uciec stąd jak najdalej. Wszyscy mają mnie za jakąś jędzę.
- W zasadzie ma pani rację.
- Tej szczerości najbardziej mi w życiu brakowało! - Żakowa zaciska ze złości usta.
- Nie pozwoliła mi pani skończyć. Może i jest pani jędzą, ale gdyby pani była słodka jak cukier, niczego dobrego by to nie przyniosło.
Jak zareaguje na dość oryginalny komplement pani menedżer? Czy Żakowa nie poczuje się jeszcze bardziej urażona? Emisja odcinka numer 401 już w piątek - lepiej go nie przegapić!