
Data publikacji: 2015-09-29
- Jak było u ministra? - Tretter przysiada się do Zyberta ściskającego w rękach małe pudełeczko.
- Oszczędności. Jak widzisz, nie mam nawet goździka – odpowiada z marsowa miną Zybert.
Tretter ogląda medal i radzi przyjacielowi:
- Powinieneś go sobie przywiesić.
- Tak, do szyi i pójść na dno. Szybciej zrobiłoby się miejsce dla młodych.
Zdegustowanego Zyberta czeka jeszcze oficjalna impreza, którą w całości zaplanowała Żakowa. Zamiast przyjaciół i znajomych, pan doktor ma uścisnąć dłoń wielu „ważnym” ludziom. Nie jest zachwycony tą wizją. Dlatego długo się nie zjawia się na głównej uroczystości. Smutnego znajduje niezadowolona Monika.
- Ale ja tu nie pasuję – skarży się Zybert. - Przez te wszystkie lata liczyły się inne rzeczy...
- Naprawdę musisz mi to robić? Ja tyko chciałam, żeby było coś uroczystego.
Na te słowa Zybert wstaje jak na skazanie.
- Chodź, dziecko. Trzeba będzie uściskać te wszystkie namaszczone prawice.
Na sali czeka na Zyberta niespodzianka, ale jeszcze większa oczekuje na niego w Leśnej Górze...
Jak zakończy się jubileusz Zyberta? Jaką niespodziankę szykują dla niego najbliżsi? Ciekawych zapraszamy na wyjątkowy piątkowy wieczór z 400. odcinkiem „Na dobre i na złe”. Obecność przed telewizorami obowiązkowa!