
Data publikacji: 2015-09-29
Ruud z Aną prowadzą miłą pogawędkę. Śmieją się, wspominają dawne czasy... I tylko Bożenka zamiast poczuć się pełnoprawną gospodynią, spina się na widok zażyłości Any i jej narzeczonego. Ana, upewniając się, że Bożenka nie za wiele rozumie po holendersku, sugeruje Van Graffowi powrót do ojczyzny.
- Powinieneś wrócić do Amsterdamu, miałbyś tam dużo lepszą opiekę.
- Tutaj też dobrze się mną zajęli.
- Nie mówię o szpitalu, tylko o życiu. W Amsterdamie masz rodzinę, przyjaciół, a tutaj jesteś sam...
Van Graff wchodzi jej w słowo:
- Mam Bożenkę.
Ana nie jest zadowolona z odpowiedzi, a Bożenka zdaje sobie sprawę, że mówią o niej. Próbuje włączyć się do rozmowy, ale łamanym holenderskim, rozśmiesza tylko przeciwniczkę. To nie koniec przykrych dla Bożenki niespodzianek. Ana ma zostać u Van Graffa na noc! Załamana przyszła pani Van Graff chce szybko wyjść.
- Czemu musisz iść? Coś się stało? - pyta Ruud.
- Tak. Stało się. Przyjechała Ana. Rozmawiasz z nią, a ja… Nie rozumiem!
Emocje biorą górę. Dziewczyna z trudem powstrzymuje łzy i dodaje po polsku:
- I czuję się jak piąte koło u wozu!
Co będzie dalej? Jak zakończy się historia Bożenki i Ruuda? Dziewczyna jest skłonna do poświęceń, ale niektórych barier nie da się przeskoczyć... nie tylko językowych. Czy Anie uda się przekonać Van Graafa do wyjazdu? Odpowiedź już w piątek. Zapraszamy!