Bożenka czuje się nieswojo. Nie wie, czego się spodziewać. W końcu nieśmiało zaczyna:
- Ruud… Czemu nie zadzwoniłeś, że wracasz dziś do Polski? - w głosie kobiety słychać napięcie.
- Nie wiedziałem, czy uda mi się wrócić. Dużo lotów odwołano. Z powodu załamania atmosfery.
- Wiem, że to przeze mnie wróciłeś wcześniej niż planowałeś, ale mam nadzieję, że mi to wybaczysz…
Rozkojarzony Van Graff nie słucha. Ma kłopoty ze wzrokiem. Zaaferowana swoimi tłumaczeniami Bożenka nawet nie podejrzewa, że z mężczyzną dzieje się coś niedobrego. Wyciąga do niego rękę.
- Nie mogę podać ci ręki – mówi zaniepokojony Van Graff.
- Dlaczego?
- Nie wiem, ale nie mogę… - z trudem wydusza z siebie mężczyzna.
- Aż tak bardzo ucierpiała twoja męska duma?! - pyta ze łzami w oczach Bożenka.
- To nie duma, to… drętwienie… i słabość. W głowie się zawraca - Ruud nagle urywa. Patrzy Bożence prosto w oczy, nie może się się ruszyć, a mówienie przychodzi mu z trudem. Zaczyna się chwiać. Bożenka w ostatniej chwili go podtrzymuje.
- Ruud, co się dzieje?
- Boże.. - lekarz traci przytomność.
- Boże! Nie rób mi tego! Nie zabieraj mi go!
Co dalej? Czy Bożenka musi szykować się na najgorsze? Ciekawych tego, jaki będzie finał amsterdamskiej przygody zapraszamy na 393. odcinek „Na dobre i na złe” już w najbliższy piątek.