W czasie, gdy Zybert jest w sanatorium, państwo Jędrasowie mieli się zastanowić nad zamianą ich mieszkanka na jego dom. Jędras nie był zadowolony z takiego obrotu sprawy. Nie będzie mu teść mówił, co ma robić! Jednak po długich namowach dał się skusić. Myślał, że realizacja szybkiej przeprowadzki bez wiedzy żony to dobry pomysł. Chyba troszeczkę pomylił...

Wściekła Monika stoi i rozgląda się po domu pełnym pudeł. Jędras oczekuje w napięciu na jej reakcję. Po długiej ciszy w końcu podchodzi do Moniki i zagaja delikatnie:
- No i...
Monika gwałtownie mu przerywa:
- Nic nie mów! Jestem nadal wściekła. A jak zacznę krzyczeć, to obudzę Hanię!
- Za co? Zobacz, jaki kawał roboty wykonałem?- tłumaczy Krzysztof z niewinna miną.
Monika nie wytrzymuje i wybucha ze złości:
- Ty?! Pewnie nie wniosłeś ani jednego pudła. Zobacz, ile nas czeka tutaj pracy!
- A ty nie zastanawiałaś się nad tym, czy nie masz przypadkiem zaburzeń konwersyjnych? To jest trudne do zdiagnozowania. Masz taką napiętą twarz, jakby lekki paraliż… - próbuje rozładować sytuację Jędras.
- Nie mówiłam ci… wydałam nasze ślubne pieniądze na botoks. Planuję też nową pupę i biust! - syczy Monika.
- Miałem rację! Dzwonię po psychiatrę!
- Aha, zmieniam też kolor włosów na blond, rzucam pracę i zajmę się piłowaniem tipsów i sprzątaniem domu. Będziesz miał żonę idealną. Oczywiście pozbędę się też własnego zdania. A ty za to wszystko zapłacisz! Zgoda?!

Czy taka wizja odstraszy Jędrasa? A może wręcz przeciwnie, skrycie marzy o tym, aby Monika raz na jakiś czas zmieniała się w lalkę barbie i przytakiwała mu w każdej sprawie? Jedno jest pewne, małżeństwo tych dwojga to mieszanka wybuchowa, a ich potyczki słowne to uczta dla konesera. Na kolejną porcję zapraszamy do w każdy piątek do TVP2.