Jędras spogląda badawczo na lekarkę - bez słowa. W końcu odpowiada:
- Przykro mi, ale tym razem nie mogę przyjąć pani przeprosin. Nadętego męskiego szowinistę jeszcze bym wybaczył! Ale ta uwaga o moich uszach... Że coś się z nich wylewa...
- Odpłaciłam tylko pięknym za nadobne! - broni się Monika. - Kto stwierdził, że potrzebuję mężczyzn jedynie do prokreacji?
- Powiedziałem coś takiego? - chirurg, udając zdziwienie, podnosi brwi.
- Może nie dosłownie, ale na to wyszło.
- No cóż, gdyby pani wyszła za mnie, prała moje koszule i gotowała obiady, może wtedy puściłbym w zapomnienie...
- Zastanawiam się, jakim cudem nikt pana do tej pory nie zamordował?!
Taką scenę zobaczymy już w 336. odcinku "Na dobre i na złe"! Co dalej? Lekarze topór wojenny zakopią... czy wybuchnie kłótnia numer dwa? Odpowiedź już w niedzielę!