back
Gdy kończy się czas…
-
-
Finał 16 sezonu był dramatyczny: mecenas Smuda miała wypadek, trafiła do szpitala i poprosiła profesora, by zaopiekował się jej córką… A do tego wyznała, że to właśnie Falkowicz jest ojcem Matyldy! Jak akcja rozwinie się dalej?
Ranna prawniczka trafi pod opiekę doktor Sylwii Mróz - nowej specjalistki, którą zatrudniła w szpitalu Wiktoria. A pani neurolog od razu narazi się Falkowiczowi - gdy wyprosi kolegę z sali.
-
-
- Proszę się odsunąć…
- Wie pani, kim ja jestem?!
- Przeszkodą utrudniającą mi zajęcie się pacjentką! Proszę się odsunąć!
Profesor, oburzony, pośle lekarce ostre spojrzenie… ale rozkaz w końcu wykona. A doktor Mróz już po krótkim badaniu uzna, że konieczna jest natychmiastowa operacja.
- Proszę powiadomić doktor Consalidę! Szybciej! Czasu jest niewiele!
-
-
Gdy lekarze będą walczyć o życie Kasi, do szpitala dotrze w końcu jej córka - razem ze swoją "babcią" Jolantą Greś. Falkowicz od razu podejdzie do dziewczynki:
- Matylda? Pamiętasz mnie? Poznaliśmy się w restauracji… Rozmawialiśmy o gwiazdach…
A mała zada tylko jedno pytanie:
- Mama nie umrze, prawda?
-
-
Po zabiegu Matylda będzie czuwać przy Kasi przez kilka godzin - wciąż pełna nadziei…
- Mamo? Śpisz?... Dzisiaj nie byłam w szkole… Babcia Jola mnie zwolniła. Ona cały czas płacze, wiesz? Ale nie martw się, pocieszam ją!(…) Mamusiu?… Dobrze by było, gdybyś się obudziła…
-
-
Jednak gdy Kasia nie odzyska przytomności, nawet ona straci nadzieję… I bliska łez, spojrzy na dorosłych:
- Sierota to dziecko bez mamy i taty, prawda?
Jolanta od razu zblednie:
- Matylda, dziecko, nie mów tak, przecież twoja mama...
A po chwili dołączy do niej także Falkowicz:
- Twoja mama żyje! I jest leczona. Wiem, że twój tata nie żyje...
-
-
Ale odpowiedź dziewczynki sprawi, że profesor straci cały rezon.
- To nie był mój tata… Mama mi powiedziała.
-
-
Tymczasem Jolanta wyzna, że wcale nie jest dla Matyldy babcią. I nie może dłużej opiekować się małą…
- Zaczęłam się nią zajmować po śmierci męża pani Kasi. Najprościej było, żeby Matylda mówiła do mnie „babciu” i tak już zostało. Boże, ona nie ma nikogo...
- Myślałem, że to pani się nią zajmie...
- Naprawdę bym chciała, ale nie mogę!
-
-
A kilka godzin później w Leśnej Górze zjawi się policja - by zabrać Matyldę do Izby Dziecka. Falkowicz, zdesperowany, od razu pobiegnie do Trettera:
- Dyrektorze, co tu się dzieje?! Nie musiał pan dzwonić po socjalnych!