back
Szansa na nowe życie…
-
-
Tuż przed wyjazdem do szpitala, Agata mocno Krajewskiego uściska:
- Jak wrócisz, masz być cały i zdrowy, obiecujesz?
- Nie cały… ale na pewno zdrowy, to mogę obiecać!
I na pożegnanie wręczy chirurgowi… pluszowego misia.
-
-
- Poznaj Berka. Bierze na klatę najgorsze zmartwienia, więc jakbyś przypadkiem miał gorsze chwile… Masz kolegę. Dyskretny i niezawodny. I nie wstydzi się przytulać!
Chwilę później do hotelu zajrzy też Wiktoria - która dla przyjaciela zaryzykuje nawet sprzeczkę z mężem.
- Odwiozę cię do kliniki! I proszę cię… nie protestuj, bo na dziś mam dosyć, ok? Naraziłam małżeńskie szczęście, wyjeżdżając przed śniadaniem po obcego faceta…
-
-
Za to Falkowicz będzie czekał na brata na oddziale - jak zwykle udając, że przed operacją nie czuje żadnych emocji. Gdy lekarz zaproponuje, by Adam leżał na tej samej sali, profesor rzuci tylko:
- Wspólna nerka nie oznacza, że będziemy jak bracia syjamscy… Cenię spokój i swoją prywatność!
Ale chwilę później wyraźnie straci humor - gdy specjalista zacznie rozmowę o przeszczepie.
-
-
- Wątroba, kiedyś operacja serca… to zwiększa ryzyko powikłań. Zdaje pan sobie z tego sprawę?
- W związku z tym, co mi pan radzi? Mam się zabić od razu? A nie okaleczać młodego, pięknego brata?…
- Ta nerka to jednak jest szansa na nowe życie. Może warto je zacząć od razu?
- Też tak mówię swoim pacjentom… Jeszcze żaden nie posłuchał!
-
-
Tymczasem Krajewski przyjedzie w końcu z Wiktorią do ośrodka transplantologii… A na miejscu oboje powita Tomasz. Rzepecki - gdy zrozumie, że Wiki planuje spędzić z Adamem cały dzień - poczuje ukłucie zazdrości.
- Nigdy nie wzięłaś wolnego… Przynajmniej nie z mojego powodu!
A doktor Consalida z trudem zachowa spokój…
- Tomek… jest tu dwóch moich przyjaciół!
- Na pewno co najmniej jeden!
-
-
- Od rana to samo… O co ty jesteś zazdrosny?!
- Powiedz mi, że nie mam o co.
- Tomek… Jestem ci wdzięczna za pomoc. Że tu jesteś, że nas wspierasz…
- Ale to nie moja sprawa?
- Nie oczekuj, że dla ciebie odetnę się od przyjaciół!
Chwilę później, nie zważając na "humory" męża, lekarka zajrzy do pokoju Falkowicza…
-
-
Adama "przyłapie" za to na na tarasie - z papierosem w ręku. A Krajewski wykorzysta okazję i opowie przyjaciółce o zdarzeniu sprzed lat…
- Przestałem palić w drugiej liceum. Jak się wydało, że popalam, rodzice załatwili mi wizytę w szpitalu, na oddziale pulmonologicznym. Był tam znajomy rezydent...
- Podziałało?
- I to jak! Nie dość, że przestałem palić, to łyknąłem medycynę…
-
-
- Gdyby nie Andrzej Falkowicz… Kto wie? Może byłbym teraz złodziejem samochodów? - Adam pokręci głową. - Sorry, to chyba moje jedyne dobre wspomnienie o bracie...
A Wiki w odpowiedzi pośle mu ciepły uśmiech:
- Może powinieneś z nim teraz pogadać?
W końcu lekarze poinformują obu braci, że nadszedł czas na operację. Falkowicz, tuż przed podpisaniem zgody na przeszczep, spojrzy z napięciem na Adama:
- Ostatnia chwila, żeby się wycofać…
-
-
Młody chirurg wzruszy jednak tylko ramionami. I na pożegnanie rzuci, kpiącym tonem:
- Na pewno chcesz mnie uściskać i powiedzieć, że mnie kochasz? Nie czuj się zobligowany…
Chwilę później Krajewski odejdzie, zostawiając brata samego. A Falkowicz dopiero wtedy zrzuci maskę… I spoglądając za Adamem, wyzna cicho:
- Naprawdę cię kocham…
- Wszystko w porządku? - Wiktoria, widząc minę przyjaciela, od razu się zaniepokoi.
-
-
A Falkowicz, łamiącym się głosem, rzuci tylko:
- Jakby ze mną coś się stało… Powiedz Adamowi, że…
- Sam mu powiesz… Będzie dobrze!
- Zaopiekuj się Adamem…
Czy przeszczep okaże się sukcesem? A profesor po operacji odmieni swoje życie… i w końcu wyzna bratu, jak wiele dla niego znaczy? Emisja odcinka numer 586 już 11 lutego - zobacz koniecznie!