back
Bracia walczą z mafią
-
-
Czego gangster zażąda - i czy Falkowicz zechce tym razem bratu pomóc?
Kocul, wyraźnie zdenerwowany, pojawi się na izbie przyjęć i wejdzie prosto do gabinetu Wiktorii - ignorując czekających za drzwiami pacjentów.
- Szukam doktora Krajewskiego!
-
-
Lekarka rzuci mu lodowate spojrzenie:
- A ja księcia na białym koniu… A skoro obydwu tu nie ma, proszę zamknąć drzwi i udać się do informacji!
Jednak gangster się nie wycofa. A w jego głosie od razu pojawi się groźny ton…
- Pani mnie chyba nie zrozumiała… Szukam dr Krajewskiego i lepiej dla niego, żeby się tu zaraz pojawił!
-
-
Kilka minut później Kocul zaprowadzi Adama na parking - i wskaże rannego, którego ukrył w swoim aucie. Chłopak, postrzelony w nogę, będzie wymagał natychmiastowej operacji. A bandyta zażąda, by wykonał ją właśnie doktor Krajewski…
- Musisz pomóc.
- Ja nic nie muszę!
Lekarz z początku zaprotestuje. Jednak wtedy gangster pokaże mu nagranie sprzed lat…
-
-
- To tylko zwiastun. Pomyśl, jak mocny jest sam film…
- Ty gnoju... A mówiłeś, że mamy sobie ufać?! Że wszystko, co w rodzinie, zostaje w rodzinie! I co z tym zrobisz? Pójdziesz na policję? Wyśmieją cię. To było dziesięć lat temu!
- Ale nawet teraz taki filmik może skutecznie złamać ci karierę, doktorku… Zobaczysz, zrobi furorę w necie!
-
-
W końcu Adam podda się - i wróci do szpitala, by wykraść potrzebny sprzęt oraz leki. A na oddziale przyłapie go Falkowicz… I od razu domyśli się, że jego brat wpadł w kłopoty.
- Gdzie chcesz operować?
- Skąd wiesz, że chcę?
- Proszę cię, nie obrażaj mojej inteligencji… Masz torbę pełną narzędzi chirurgicznych. Gdzie?
-
-
- Któryś z gabinetów zabiegowych musi być wolny…
- Gabinet zabiegowy?! Tam możesz co najwyżej naciąć ropień, a to raczej grubsza sprawa... Jeśli on ci umrze, nie wywiniesz się!
- Nie mam wyjścia!
- Zawsze jest jakieś wyjście… Pomogę ci.
-
-
Profesor szybko zaprowadzi Adama do swojego gabinetu, poczęstuje herbatą i zacznie wypytywać o szczegóły: grupę krwi, rodzaj rany i o to, gdzie Kocul ukrywa się z jego "pacjentem". Ale wcześniej wsypie do filiżanki Krajewskiego… środek usypiający!
-
-
Efekt będzie niemal natychmiastowy: młody lekarz straci przytomność. A Falkowicz, wychodząc z gabinetu, rzuci mu ostatnie, pełne troski spojrzenie:
- Nawet nie wiesz, jak wiele nas łączy, bracie...