-
-
Lena, bliska śmierci, znów trafi do szpitala. A Latoszek, by przywrócić ukochanej nadzieję… zorganizuje ekspresowy ślub!
-
-
Radość, beztroska - Witek i Lena tęsknią za nimi każdego dnia. Po terapii, Starska wraca do domu, jednak wciąż nie wiadomo, czy pokonała chorobę... Mimo to, młoda mama cieszy się każdą chwilą - i czule opiekuje się synkiem.
-
-
- Chłopie, jak ty rośniesz! Śpioszki trzeba kupić większe, skarpetki musimy wymienić... Felku, chcesz puścić rodziców z torbami?
Lena porządkuje dziecięce ubranka, wesoło zagaduje do malca… Gdy nagle, na materiale zauważa krople krwi. I po chwili czuje, że ma krwotok.
- Witek!
Przestraszona, Starska wzywa ukochanego…
-
-
A Latoszek od razu dzwoni po karetkę. Witek chce, by ratownicy zawieźli chorą do specjalistycznej kliniki. Jednak Lena protestuje. Pragnie trafić do Leśnej Góry - i pod opiekę przyjaciół…
- Proszę… Chcę być wśród swoich!
-
-
W szpitalu - na OIOM-ie - stan chorej szybko się pogarsza. Krwotok się nasila, a do tego dochodzą problemy z krążeniem i oddychaniem. Lekarze obawiają się, że to zakażenie - posocznica. Jedno z powikłań możliwych po chemioterapii.
- Nie pożegnałam się… z synkiem…
Lena z trudem wypowiada kolejne słowa… A Tretter od razu posyła jej ostre spojrzenie:
- Nie wygłupiaj się, wyciągniemy cię z tego!
-
-
Jednak, gdy rozmawia z kolegami, jego pewność siebie znika…
- Sądziłem, że będzie trzeba resekować żołądek - dyrektor, zdenerwowany, spogląda na Gawryłę. - Nie mogliśmy opanować krwawienia!
A Van Graaf dorzuca cicho:
- Nie przeżyje operacji…
Tymczasem Latoszek wciąż czuwa przy ukochanej…
-
-
- Witek… Myślę, że już stąd nie wyjdę. Chciałabym… Zostawiłam listy do Felka… Pisałam, na wszelki wypadek… Są w komodzie, pod talerzami. Musisz mu je dać…
- Nie mów tak do mnie… Nie odpuszczaj!
- Walczyłam, Witek. I przegrałam… Wydaje się, że zawsze będzie czas. Tyle rzeczy odkładaliśmy… Wakacje, uszycie zasłon, ślub…
-
-
W głosie Leny słychać zmęczenie… A Latoszek zerka na ukochaną - i pada na kolana!
- Zasłony sobie teraz odpuścimy, ale… Leno Starska, wyjdziesz za mnie? Uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
- Za późno, Witek - w końcu, dziewczyna lekko się uśmiecha. - Zdaje się, że umieram…
- Według mnie szukasz pretekstu, żeby mi jednak dać kosza!
-
-
Kilka minut później, Hana telefonuje do znajomej z USC:
- Bardzo panią proszę… To sprawa życia i śmierci!
I w szpitalu pojawia się urzędniczka gotowa udzielić zakochanym ślubu. Latoszek szybko przywozi z domu potrzebne drobiazgi: papiery, obrączki, białą suknię…
-
-
Jednak, gdy spogląda na wyniki badań Leny, znów jest bliski załamania.
- Szkoda, że jestem dobrym lekarzem… Za dużo wiem. To mi przeszkadza mieć nadzieję.
- Nie trać jej - Hana posyła koledze ciepły uśmiech.
- Nie mów tylko, że ma dla kogo żyć! I że to da jej siłę do walki… To najgłupsze pocieszenie, które daję rodzinom swoich pacjentów!
-
-
W końcu, Witek wraca na OIOM - z pozoru, na nowo spokojny i pełen nadziei. Delikatnie układa na łóżku strój, który wybrała ukochana… A Lena znajduje nawet siłę, by zażartować.
- Widziałeś moją suknię ślubną… To musi przynieść pecha!
Tymczasem urzędniczka rozpoczyna ceremonię ślubu:
- Pani Mileno, czy zamierza pani wstąpić w związek małżeński z obecnym tu Witoldem Latoszkiem?... Pani Leno?
-
-
Zebrani wstrzymują oddech… Jednak słowa, których wszyscy oczekują, nie padają. Starska, choć zaledwie kilka minut wcześniej była przytomna, teraz zaczyna majaczyć:
- Tata… Brał mnie na kolana przed każdym swoim rejsem…
A urzędniczka jest bezradna:
- Zawarcie małżeństwa wymaga aktu woli… Świadomej woli…
- Nie chodzi o pieprzony papierek, nie rozumie pani?!
-
-
Witek nie wytrzymuje napięcia - i w końcu wybucha. A później, załamany, czuwa przy ukochanej… Choć Lena nawet go nie rozpoznaje. Tymczasem Van Graaf ostrożnie dobiera leki - i walczy o życie przyjaciółki.
- Zrobiłem wszystko, co mogłem. Reszta zależy od… Leny. Ale mój koktajl powinien przywrócić jej pełną świadomość. Przynajmniej na jakiś czas…
-
-
Gdy Lena otwiera oczy, Latoszek odzyskuje nadzieję… I nadal pragnie wziąć z ukochaną ślub.
Urzędniczki w Leśnej Górze już nie ma, jednak Agata znajduje "zastępstwo" - księdza, który trafił do szpitala jako pacjent.
-
-
- Nie wiem, czy to dobry pomysł - stając przed kapłanem, Witek traci nagle pewność siebie. - Ja i pan Bóg miewamy sporne kwestie… Raczej często się rozmijamy w poglądach.
Ale ksiądz, na szczęście, jest wyrozumiały:
- W najlepszej rodzinie trzeba podyskutować i pokłócić się, żeby potem dojść do zgody… Ja jestem gotów!
I kilka minut później, zakochani nareszcie przysięgają sobie miłość…
-
-
- Ja Witold biorę sobie ciebie Leno za żonę…
Latoszek, wzruszony, delikatnie zakłada dziewczynie obrączkę. A po chwili, Starska powtarza jego słowa:
- I ślubuję ci miłość, wierność oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci…