A jak radzi sobie na co dzień z tremą Grzegorz Daukszewicz?
- Na szczęście jako aktor doszedłem już do punktu, w którym wyjście na scenę albo przed kamerę sprawia mi wielką frajdę. I swobodę w przeistaczaniu się w kogoś, kim nie jestem. Umiem oddzielać myślenie o sobie od myślenia o postaci, co bardzo ułatwia sytuację w tym zawodzie - zdradza aktor w rozmowie z "Tele Tygodniem". Ale przyznaje, że to ostatnie bywa jednak trudne…
- Znajomi czasem mi mówią: "Grzesiek, ty już wychodź z roli, przecież nie jesteś na planie"… Na szczęście nie zarzucają mi, że w życiu też bywam niezbyt wiernym i poważnym chirurgiem z serialu! - rzuca ze śmiechem G. Daukszewicz.