TVP.pl Informacje Sport Kultura Rozrywka VOD Serwisy tvp.pl Program telewizyjny

Im gorzej, tym lepiej! - rozmowa z Anitą Sokołowską

Wywiad z Anitą Sokołowską Data publikacji: 2011-09-05

Po powrocie z urlopu, który spędziła w Indiach, wpadła w wir pracy. Przygotowuje monodram oraz słuchowisko i ma trudne zdjęcia na planie „Na dobre i na złe”. Jej bohaterka Lena, która zmaga się z chorobą nowotworową, zaszła w ciążę i nie wie, czy będzie mogła urodzić dziecko.

- Czy Lena, mimo poważnych problemów ze zdrowiem, będzie mogła urodzić dziecko?
- W odcinkach, które już nagraliśmy, Lena jest w piątym miesiącu ciąży, więc decyzja zapadła. Czy uda jej się urodzić, nie wiem, bo to - ze względu na nowotwór, z którym się zmaga - trudna, niejednoznaczna sytuacja.
Cieszę się, że w ramach serialu można spróbować poprowadzić dyskusję na ten temat. To dyskusja o moralności, etyce, miłości i o tym, że życie nie jest czarno-białe. Medycyna szybko się zmienia; rak nie jest teraz wyrokiem śmierci. Kobiety doświadczone poważnymi chorobami mogą rodzić zdrowe dzieci. Trzeba szukać najlepszego dla siebie rozwiązania.

- Jak w tej trudnej sytuacji poradzi sobie Lena?
- Będzie miała dużo dylematów i wątpliwości. Na szczęście pomoże jej Hana (Kamilla Baar - przyp. aut.), młoda ambitna lekarz ginekolog, która niedawno trafiła do Leśnej Góry. Przedstawi Lenie drugą stronę medalu. Powie, że jeśli chce rodzić, powinna spróbować. Uświadomi jej, że dziecko może być zdrowe. Dzięki niej Lena będzie poddana lżejszej chemioterapii i dostanie inne lekarstwa.

- A co Lenie będą doradzać inni?
- W jednym z odcinków dojdzie do wymiany zdań między panią profesor onkolog (Grażyna Barszczewska - przyp. aut.), która prowadzi leczenie Leny, a Haną. Pani profesor zasugeruje mojej bohaterce usunięcie ciąży. Hana, jak już mówiłam, będzie miała inne zdanie. Trochę się poróżnią, ale decyzję zostawią rodzicom, a oni zdecydują, że będą walczyć o dziecko.

- Czy to początek przyjaźni Leny i Hany?
- Nie wiem, ale na pewno to będzie bliska relacja. Hana poprowadzi ciążę Leny, będą się często widywały. Kręciliśmy między innymi scenę, w której moja bohaterka odpoczywała w domu po chemioterapii, a Hana sama przytargała do niej urządzenie do robienia USG, żeby upewnić ją, że dziecko żyje.

- A jak zachowa się Witek? Stanie na wysokości zadania?
- Lena przez chwilę będzie trzymała ciążę w tajemnicy. Nie powie o niej Latoszkowi (Bartosz Opania - przyp. aut.) od razu, bo będzie się bała jego reakcji. W końcu, przez przypadek, Witek się dowie. Będzie opiekował się Leną i wspierał ją na każdym kroku. Cały czas mamy z Bartkiem nadzieję, że pomimo ocieplenia relacji nasi bohaterowie wciąż będą napotykać trudności. Im bardziej skomplikowany związek, tym lepiej.

- Jeszcze więcej komplikacji w związku Leny i Latoszka? Chyba się nie da...
- Damy radę (śmiech). Dbamy z Bartkiem, żeby to nie była oczywista relacja. Często pozwalamy sobie na zmiany w scenariuszach, aby jeszcze bardziej utrudnić życie naszym bohaterom. Najciekawiej jest, gdy goni się króliczka, a nie gdy się go złapie. Gdyby się zeszli na dobre, byli dla siebie mili i bardzo się kochali, nikt nie chciałby ich oglądać. Mam nadzieję, że nigdy nie zostaną porządną parą.

- W jednym z wywiadów powiedziałaś, że nie zamykasz się tylko na aktorstwo. Masz jakiś inny pomysł na siebie? Szukasz dodatkowego zajęcia?

- Na razie nie mam powodów do narzekania, nie muszę niczego zmieniać. Wszystko - odpukać w niemalowane - układa się dobrze, ale dopuszczam do siebie myśl, że aktorstwo nie jest dla mnie zawodem do końca życia. Coraz bardziej interesują mnie rzeczy, które dzieją się na granicy aktorstwa z innymi dziedzinami sztuki. Chcę spróbować czegoś nowego, doświadczać nieznanych mi relacji, otworzyć w sobie przestrzenie, rozwijać się.

- Robisz coś w tym kierunku?


- Przygotowujemy się do zrobienia słuchowiska, które wystawimy w przestrzeni fabrycznej. Mój znajomy, który jest pomysłodawcą tego projektu, przeczytał na forum internetowym skrajnie nieprzychylne opinie o Romach mieszkających w Poznaniu. To słuchowisko ma być głosem w tej sprawie.
Przygotowuję się też do zrobienia monodramu. Trwają rozmowy koprodukcyjne, szukamy w Warszawie niezależnego teatru, gdzie moglibyśmy wystawić sztukę.

- O czym będzie ten monodram?
- Powstanie na podstawie tekstów Marii Komornickiej i tekstów innych autorów, które jej dotyczą. Reżyserem jest Bartosz Frąckowiak. Gram księdza w jego spektaklu "Ksiądz H., czyli anioły w Amsterdamie". Dobrze nam się pracowało, chcemy więcej.

- Monodram to potężne aktorskie wyzwanie!
- Długo nawet nie przychodziło mi do głowy, że będę mogła zrobić monodram. Sądziłam, że bycie samemu na scenie jest mało interesujące, ale zmieniłam zdanie. Teraz wydaje mi się to bardzo ciekawe. Może wyjdzie nam coś fajnego. Już nie mogę się doczekać się pracy nad tą sztuką!

- Kiedy można się jej spodziewać?
- Myślę, że w grudniu. Na razie się przygotowujemy - czytamy, szukamy, oglądamy filmy, chcemy wiedzieć jak najwięcej o Komornickiej i transgresji.

- Znajdziesz czas na wakacje?
- Niedawno byłam w Indiach. Najpierw spędziliśmy trochę czasu na południu kraju, a potem polecieliśmy na Andamany - archipelag na Oceanie Indyjskim. Plaża, słońce, nurkowanie, pływanie ze słoniami, dżungla i sterta książek - tak było.

Rozmawiał: Kuba Zajkowski

Bitwa more
Jan
Paweł