TVP.pl Informacje Sport Kultura Rozrywka VOD Serwisy tvp.pl Program telewizyjny

Nie będzie cudownego ozdrowienia - rozmowa z Agnieszką Krakowiak-Kondracką, wiodącą scenarzystką serialu

Data publikacji: 2016-02-09

"Zosia będzie musiała żyć z myślą o chorobie i stale się kontrolować. Będziemy też mówić o rynku leków, które są w fazie badań – i o tym, jak ważne są badania kliniczne. Poruszymy też temat pseudo-leków, po które ludzie sięgają walcząc o życie. Preparatów, które podsuwają im szarlatani i pseudo-lekarze".

Na początek pytanie, które przed telewizorami zadaje sobie cała Polska: czy choroba Zosi oznacza, że Małgorzata Foremniak odchodzi z serialu?

W żadnym wypadku! Małgosia Foremniak na pewno zostaje! Jej kreacja jest poruszająca, autentyczna, robi na widzach wielkie wrażenie. Zresztą od początku bardzo chciała zagrać ten wątek, bo to duże wyzwanie aktorskie.
A dla Państwa – scenarzystów?

Wszyscy, jako zespół, bardzo chorobę Zosi przeżyliśmy. Zbieraliśmy dokumentację, rozmawialiśmy z chorymi i ozdrowieńcami, z lekarzami i pacjentami. Pisanie tego wątku niesamowicie wpływało na naszą energię. Wyciągało z nas uczucia, wspomnienia - czasem bardzo osobiste i bolesne. Musieliśmy naprawdę walczyć o to, by zostawić w sobie tyle pozytywnych emocji, by wystarczyło ich na zastrzyk pozytywnej energii dla Zosi, która bardzo go potrzebowała w starciu z chorobą.

Dlaczego zdecydowali się Państwo poruszyć ten problem w serialu?

Z rakiem zetknęła się w Polsce co trzecia, może nawet co druga rodzina. Niestety, to temat bardzo powszechny, a jednocześnie nadal pomijany milczeniem. Ludzie często nie wiedzą jak rozmawiać z tymi, których choroba dotknęła. Boją się pytać o to, co czują chorzy. Żeby ich nie dotknąć, nie urazić, nie poruszają tego problemu w czasie rozmów, spotkań. Chory często zostaje sam na sam ze swoją chorobą. A żeby mieć siłę do zmierzenia się z własnym lękiem o życie powinien mieć wsparcie bliskich - przyjaciół, rodziny. Usłyszałam niedawno od koleżanki chorej na nowotwór krwi, że rak jest jak soczewka. Wtedy wszystkie emocje się eskalują i powiększają, te które człowiek ma w sobie i te których doświadcza od innych. I te dobre i te złe. Co zresztą pasuje do tytułu naszego serialu. Tych złych jest więcej. W serialu próbujemy pokazać, że nie wolno się załamywać. Trzeba szukać nowych rozwiązań, nie tracić nadziei.

Potocznie mówi się, że rak to wyrok.

Ale to się zmienia! Rak wcześnie wykryty jest uleczalny. Nie wolno się tylko załamać po usłyszeniu diagnozy. I ostatnio mówią o tym osoby z pierwszych stron gazet – np. Kamil Durczok – które stają się symbolami walki z chorobą. W serialu chcemy pokazać różne aspekty choroby. Niestety nadal w Polsce rak oznacza trzy koszmary: zdrowotny – to wiadomo, społeczny – bo nagle ludzie zaczynają na ciebie patrzeć z politowaniem, a znajomi odsuwają się - i finansowo-zawodowy. Kierownictwo, gdy dowie się o chorobie, odsuwa pracownika od szkoleń, awansów, bo "nie warto w niego inwestować" Chorych ze wszystkich stron otacza koszmar. I ciężko się z niego wyrwać.

Walka z chorobą oznacza też walkę z samym sobą...

Tak, bo psychika i uczucia mają wielki wpływ na nasz organizm. Od tego, czy mamy nadzieję i siłę do walki, zależy nieraz wynik całego leczenia. Na przykładzie Burskich chcemy pokazać, jak rodzina może chorego wspierać. To, że z nowotworem można jednak żyć – i to żyć szczęśliwie i godnie.

Mimo, że chory ma wyrok w zawieszeniu?

Wszyscy żyjemy z wyrokiem. Wszyscy kiedyś umrzemy – tylko, że na co dzień o tym nie myślimy. Chorzy są tego bardziej świadomi. Wiedzą, jak te obawy kontrolować i jak dać sobie więcej szans, np. przez stałe badania. Ozdrowieńcy patrzą na świat z innej perspektywy, wiedzą, że warto się cieszyć każdym przeżytym dniem.

Niektórzy zarzucają Państwu, że szpitalny świat z "Na dobre i na złe" jest daleki od rzeczywistości, z którą na co dzień mają do czynienia chorzy...


Wszystko sprawdzamy u specjalistów. W przypadku choroby Zosi naszym konsultantem jest profesor Jędrzejczak, prawdziwa sława w dziedzinie hematologii. To dzięki niemu znamy medyczny przebieg choroby Zosi, począwszy od pierwszych objawów, które nasza bohaterka tak długo bagatelizowała, po wszelkie kolejne etapy leczenia - w tym i agresywną chemię i leki dostępne w ramach programów badań klinicznych prowadzonych w polskich szpitalach.

Pojawiły się też głosy, że chorzy, widząc skutki uboczne chemii u Zosi, mogą zacząć się jej obawiać...

U Zosi choroba jest mocno zaawansowana, dlatego jej lekarz zdecydował się na tzw bicop - agresywna chemię. Gwarancji, jak organizm zareaguje na tak agresywne leczenie, nie da nam nikt. Człowiek to zbyt skomplikowana maszyneria. Chemia, żeby zabić komórki nowotworu, zatruwa cały organizm. Leczenie może być równie niebezpieczne, jak sam nowotwór. Ale nie ma wyboru: jeśli chorzy nie podejmą leczenia, to co im zostanie...

Ostatnie pytanie: co dalej, gdy Zosia już wyzdrowieje? Koniec tematu?

Nie będzie żadnego cudownego ozdrowienia - nie idziemy na łatwiznę. Nadal traktujemy ten wątek bardzo poważnie. Zosia będzie musiała żyć z myślą o chorobie i stale się kontrolować. Będziemy też mówić o rynku leków, które są w fazie badań – i o tym, jak ważne są badania kliniczne. Poruszymy też temat pseudo-leków, po które ludzie sięgają walcząc o życie. Preparatów, które podsuwają im szarlatani i pseudo-lekarze. Choroba kosztuje – dostęp do nowoczesnych terapii jest ograniczony. Ludzie zapłacą każdą cenę, żeby żyć. Chcemy pokazać, że chorzy na raka naprawdę mają szansę na wyzdrowienie. Ale jednocześnie opowiedzieć o tym, jak na ich nadziei mogą żerować inni.

Rozmawiała: Małgorzata Karnaszewska

Bitwa more
Jan
Paweł