- Unikamy tym sposobem miejsc typowo turystycznych. Idąc na plażę, nie mijamy ani jednego straganu z kolorowym badziewiem. Wsiadamy na rower i mamy morze tylko dla siebie! - zdradza aktor w rozmowie z pismem „Flesz”.
- Po prostu lubię jeździć pod namiot i cieszę się, że to hobby się opłaca. A tak na serio: na wakacjach uwielbiam budzić się, gdy wstaje słońce i od razu mieć kontakt z przyrodą – dodaje M. Rogacewicz.