Podobno po wakacjach trafisz do
szpitala w Leśnej Górze!
Zagram gościnnie w trzech odcinkach „Na dobre i na złe. Mój bohater
jest dowódcą oddziału specjalnego policji, który będzie kierował akcją
odbicia z rąk terrorystów szpitala w Leśnej Górze. Interesująca rola,
przeciwieństwo Andrzejka, mojego bohatera w „M jak miłość”. Opanowany,
twardy facet, który wydaje rozkazy i oczekuje ich natychmiastowego
wykonania.
Dlaczego bandyci zaatakują Leśną Górę?
To wątek powiązany z Janem (Krzysztof Kwiatkowski – przyp. aut.). W
pewnym sensie jego perturbacje życiowe doprowadzą do tej tragedii.
Grupa bandytów zabarykaduje się w szpitalu i weźmie zakładników,
dojdzie do dramatycznych wydarzeń. Nie mogę wiele zdradzić, ale poleje
się krew. Sądzę, że te odcinki będą bardzo interesujące; widzowie
powinni być zadowoleni.
Czy któryś z lekarzy wykaże się
szczególnym opanowaniem i odwagą w tej ekstremalnej sytuacji?
Trzeźwy umysł zachowa Consalida (przyp. aut. - Katarzyna Dąbrowska).
Potwierdzi się, że to bardzo opanowana kobieta z cechami przywódczymi.
Będzie nawet próbowała rządzić, kierować moim bohaterem i innymi
policjantami, ale to nie żarty. Sytuacja będzie bardzo napięta,
opanować ją mogą tylko specjaliści. Miło wspominam zdjęcia do tego
serialu. Świetnie pracowało mi się z Kasią Dąbrowską, która jest
sympatyczną osobą. Na planie spotkałem też między innymi Antka
Królikowskiego. Przyjaźnimy się, ale tym razem nasi bohaterowie będą po
przeciwnych stronach barykady.
Często spotykacie się prywatnie?
Na tyle, na ile pozwala nam czas; obaj jesteśmy zajętymi ludźmi. Zdarza
się, że oglądamy razem mecze piłki nożnej. Antek traktuje mnie jak
starszego brata. Zawsze mu mówię: Antonio, nie chcę być twoim ojcem, bo
go masz, ale posłuchaj...(śmiech).
Radzi się ciebie?
Nie ma nic przeciwko temu, żebym mu doradzał. Nie oszukam czasu, mam
ponad czterdzieści lat na karku i spore doświadczenie życiowe. Mogę się
wypowiedzieć na różne tematy, podpowiedzieć po przyjacielsku.
Niedługo sporo wydarzy się w życiu
Andrzejka, którego grasz w „M jak miłość”. Uchylisz rąbka tajemnicy i
opowiesz, jak w najbliższych odcinkach potoczą się losy twojego
bohatera?
W odcinkach, które zostaną wyemitowane po przerwie wakacyjnej, mój
wątek się rozwinie. Będę miał sporo scen z Marcinem Chodakowskim, czyli
Mikołajem Roznerskim. Nasi bohaterowie wmieszają się w aferę
kryminalną, co na pewno doda pikanterii serialowi. Andrzejek dostanie
nawet w oko za rogiem, w efekcie czego wyląduje w szpitalu.
Nagrywaliśmy już sceny, w których mój bohater się oświadczył, i wiesz
co? Wzruszyłem się! Andrzejek, po tym jak poprosi Marzenkę o rękę,
będzie jej się zwierzać. Gdy Olga Szomańska, która ją gra, patrzyła na
mnie ze łzami w oczach podczas kręcenia tej sceny, ścisnęło mi serce.
Czułem się, jakbym rozmawiał z moją prawdziwą partnerką. To będzie
dobrze wyglądało w serialu, jestem o tym przekonany.
Dostajesz rolę za rolą, jesteś coraz
popularniejszy. Skąd bierze się fenomen Tomasza Oświecińskiego?
Moje życie bardzo się zmieniło, nabrało szaleńczego tempa. Dostaję dużo
różnych propozycji zawodowych. Oprócz rol w „M jak miłość” „Na dobre i
na złe”, pracuję jeszcze nad kilkoma projektami, będę między innymi
prowadził program w Player.pl, ale na razie to tajemnica. Dlaczego
dostaję tyle propozycji? Na pewno istotne jest moje podejście do pracy.
Gdy ktoś mnie pyta, czy czuję się na siłach zagrać jakąś rolę, zawsze
odpowiadam: oczywiście! Lubię wyzwania i nigdy się nie podaję. Staram
się jak najlepiej wykonać powierzone mi zadanie, nie odpuszczam.
Przygotowuję się starannie do każdej roli, nie lekceważę żadnego
szczegółu.
Czy w tym szalonym tempie masz czas na
treningi?
Gdyby trenowanie nie było moją pasją i gdybym nie miał świadomości, że
moje ciało to dla mnie narzędzie pracy, trochę bym odpuścił. Miałem
dni, gdy wracałem do domu o pierwszej w nocy z planu zdjęciowego, piłem
kawę, jadłem posiłek i szedłem na trening. Półtorej godziny na siłowni,
do łóżka i pobudka o szóstej rano, bo znowu trzeba jechać na plan. To
cud, że wtedy trenowałem; było ciężko.
Rozmawiał: Kuba Zajkowski